Otwarto wystawę poświęconą Stanisławie Leszczyńskiej - położnej z Auschwitz
Mija 50 lat od śmierci bohaterskiej położnej Stanisławy Leszczyńskiej, która w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau przyjęła ponad 3 tysiące porodów. Narażając życie przeciwstawiała się zabijaniu przez Niemców niemowląt. W poniedziałek na rynku centrum Manufaktura w Łodzi otwarto biograficzną wystawę „Stanisława Leszczyńska”.
Na plenerowej ekspozycji prezentowane są zdjęcia i dokumenty z archiwum rodzinnego udostępnione przez Marię Stachurską, Państwowego Archiwum Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, Archiwum Archidiecezjalnego w Łodzi, Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz z archiwaliów będących w domenie publicznej.
"Wystawa opowiada historię Stanisławy Leszczyńskiej, położnej z Auschwitz - zwanej Aniołem Życia i Mateczką. Pracując dzień i w nocy przyjmowała na świat dzieci, które starała się ocalić za wszelka cenę" - napisał o wystawie Instytutu Pamięci Narodowej.
Autorem wystawy jest dr Aleksandra Rybińska-Bielecka a recenzentami - ks. prof. Waldemar Gliński i krewna położnej Maria Stachurska. Wystawa będzie prezentowana do 24 marca br.
Dobiega końca proces beatyfikacyjny sługi bożej Stanisławy Leszczyńskiej na poziomie diecezjalnym. W specjalnym liście odczytanym w niedzielę w kościołach archidiecezji łódzkiej, metropolita łódzki kardynał Grzegorz Ryś napisał m.in.: "Widziała odczłowieczenie, jednak nie po stronie więźniów, lecz raczej w ludziach, którzy stali się narzędziami i wykonawcami zbrodni. +Starała się [ich] zrozumieć, wytłumaczyć+ - pisze o swojej Cioci Maria Stachurska" - cytował Grzegorz Ryś. "Mówiła: +Ludzie, którzy zajmowali się tymi wszystkimi bestialstwami, nie byli oprawcami. Byli ofiarami systemu i słabości charakteru. Byli kalekami, bo największym kalectwem jest odczłowieczenie+. A przecież wszystko, co działo się dookoła pozostawało w straszliwej sprzeczności z jej przekonaniami i wartościami” - tłumaczył kardynał.
"Celebrowała każde rodzące się życie, wiedząc, że za chwilę niemowlę zostanie odebrane matce i utopione w beczce (...). Według jej relacji z 3 tysięcy dzieci, których porody odebrała, obóz przeżyło 30!" - podkreślił. "Czy warto było? Dla jednego dziecka na sto?! Czy ktoś z nas w ogóle odważyłby się zadać jej takie pytanie?!" - napisał w liście kard. Ryś.
Stanisława Leszczyńska urodziła się 8 maja 1896 roku w Łodzi. Niemal całe jej życie związane było z Bałutami, najuboższą dzielnicą miasta. W młodości - jak podają źródła biograficzne - wyjechała do krewnych do Brazylii. Wróciła w 1910 roku. Podczas I wojny światowej była w Komitecie Niesienia Pomocy Biednym. W 1920 roku Leszczyńska wyjechała do Warszawy, aby skończyć szkołę pielęgniarską. Znowu wróciła do Łodzi, do męża Bronisława, z którymi miała troje dzieci.
W czasie niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej jej rodzina związana była z konspiracyjnymi łódzkimi strukturami Narodowych Sił Zbrojnych. Leszczyńską aresztowano zimą 1943 roku.
W niemieckim obozie śmierci dla kobiet - Birkenau - pracowała jako położna, więzień nr 41335. Sprzeciwiając się rozkazom władz obozowych, przyjęła ok. 3 tys. porodów (są relacje opisujące, jak przeciwstawiała się "głównemu lekarzowi obozowemu", Josefowi Mengele zabójcy w białym fartuchu odpowiedzialnemu za zbrodnicze "eksperymenty medyczne" - PAP).
Po wojnie Leszczyńska pozostała w Łodzi, gdzie pracowała do emerytury, na którą przeszła w 1957 roku. Nie lubiła mówić o tym, co przeszła i czego dokonała w KL Auschwitz-Birkenau.
W 1965 roku ukazały się jednak wspomnienia Leszczyńskiej pt. "Raport położnej", gdzie opisała swoje obozowe losy. Na podstawie tej książki w 1970 roku powstało oratorium z muzyką Anny German i Jerzego Maksymiuka. W 2021 roku premierę miał film dokumentalny "Położna" w reżyserii Marii Stachurskiej, krewnej bohaterskiej pielęgniarki.
Stanisława Leszczyńska zmarła 11 marca 1974 roku, spoczywa w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w centrum łódzkich Bałut. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ aszw/