Mimo ogromnych wydatków na cele socjalne stać nas na zwiększanie wydatków na wojsko
W poniedziałek Kaczyński odwiedził odbywający się w Uniejowie (woj. łódzkie) piknik wojskowy. "To, co jest tu pokazywane, to nie jest po prostu pokaz, żeby zainteresować, a tym bardziej, żeby wprowadzić w błąd Polaków, polską publiczność. To jest pokaz tego, co dzisiaj się naprawdę dzieje - polska armia się zmienia, bardzo szybko się zmienia. Wyżsi oficerowie, generałowie, z którymi rozmawiałem mówili, że takiego czasu w polskiej armii nie pamiętają" - mówił prezes PiS.
"To jest wysiłek, ale nas stać na ten wysiłek, mimo żeśmy ogromnie zwiększyli wydatki socjalne i będziemy je dalej zwiększać (..) Wydaliśmy setki miliardów złotych, żeby uratować Polskę przed bezrobociem z powodu COVID-u, myśmy przeprowadzili niełatwą, ale jak dzisiaj widać skuteczną politykę, by doprowadzić do tego, że inflacja, która była momentami bardzo wysoka, dzisiaj jest niższa" - stwierdził.
Jak mówił, można walczyć z inflacją ostro, podnosząc wysoko stopy procentowe, ale wtedy pojawia się bezrobocie i cofanie się PKB, a więc rząd wybrał inną drogę.
Kaczyński dodał, że "mimo tych ogromnych wydatków stać nas na to, żeby wydatki na wojsko zwiększyły się z 37,5 mld zł w roku 2007 do 137 mld w tej chwili". "Inflacja tu odegrała pewną rolę, ale mimo to i tak to jest ogromny wzrost, dużo więcej niż dwukrotny, i on będzie następował dalej. Powtarzam: potrzebna jest rozbudowa armii do 300 tys. żołnierzy, a nie jej zwijanie; tworzenie nowych jednostek, a nie ich likwidowanie; kupowanie sprzętu w ilościach nie jak 4 helikoptery czy parę samolotów (...) tylko naprawdę w ilościach dużych, potężnych" - powiedział Kaczyński.
"Choćby HIMARSów (wyrzutni rakiet - PAP) kupujemy więcej, niż ich wyprodukowano w chwili, kiedy żeśmy przedstawili naszą ofertę; wtedy było ich ponad 400, a my kupujemy 500, do tego przeszło 200 sztuk podobnej broni z Korei (koreańskie K239 Chunmoo - PAP)" - mówił Kaczyński. "Silna Polska - do tego ma to wszystko prowadzić. Czy do wojny? Nie" - powiedział szef PiS. Nawiązując do łacińskiej sentencji "chcesz pokoju, szykuj się do wojny" stwierdził: "My chcemy pokoju, i właśnie ten wysiłek ma nam zapewnić pokój".
Wicepremier nawiązał też do sytuacji Ukrainy. "Chcemy doprowadzić do tego, byśmy nie musieli płacić takiej ceny, jaką płaci Ukraina. Polska jest w tej sferze, którą Rosja uważa za swoją i my musimy z tej sfery ostatecznie, wyjść. A wyjść możemy tylko, jako silne, militarnie bardzo silne państwo" - zaznaczył.
Mówił, że pierwszym warunkiem tego, by postęp mógł trwać i by Polska mogła "iść do góry", by "te dzisiejsze osiągnięte już 80 proc. poziomu przeciętnego Unii Europejskiej zmieniło się w 100, a później więcej, niż w 100, jest bezpieczeństwo, jest to, żeby nie było wojny, żeby nas nie napadnięto".
"Po to, żeby to było zagwarantowane, potrzebne są nam oczywiście sojusze, ale nikt nie broni tych, którzy nie potrafią bronić się sami" - powiedział Kaczyński. Nawiązując do postawy Ukraińców powiedział, że "ponieważ oni się bronili, bronią bardzo twardo, to jest to światowy problem i oni na pewno swoją niepodległość ocalili, za bardzo wysoką cenę, ale ocalili". "My chcemy doprowadzić do tego, byśmy nie musieli płacić takiej ceny" - powiedział prezes PiS.
Zacytował także słowa swojego brata, ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi z 2008 r., który mówił: "dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę". "Polska jest w tej sferze, którą Rosja uważa za swoją i my musimy z tej sfery ostatecznie, wyjść. A wyjść możemy tylko, jako silne, militarnie bardzo silne państwo" - powiedział Kaczyński.
Wypowiedź wicepremiera była przerywana głośnymi wyrazami poparcia jego zwolenników, za które wielokrotnie dziękował. Na pikniku zjawiła się także para, która próbowała zakłócić wystąpienie prezesa PiS. Jeszcze zanim zabrał głos, rozpoczęli skandowanie hasła: "wolność, równość, demokracja".
"Wolność, równość demokracja - my jesteśmy jedyną partią, która to gwarantuje. My - czyli Prawo i Sprawiedliwość oraz Zjednoczona Prawica - jesteśmy jedyną partią, która gwarantuje to, że w Polsce równość nie będzie pustym słowem, zarówno w wymiarze ekonomicznym, bo bardzo niesprawiedliwy ustrój, w którym bywało, że ludziom płacono 3 zł za godzinę odszedł w przeszłość. Podejmujemy się też trudnego zadania, aby ta równość była przed sądami" - odniósł się do okrzyków Kaczyński.
Kobieta i mężczyzna już do końca wystąpienia wicepremiera próbowali głośno "polemizować" z jego wypowiedziami; na ich okrzyki reagowali jedynie inni uczestnicy pikniku, którzy zwracali im uwagę, że przeszkadzają. Po zakończeniu części oficjalnej para młodych ludzi opuściła teren pikniku.
Z kolei Kaczyński w asyście organizatorów m.in. wojskowych z 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku obejrzał prezentowany na pikniku sprzęt wojskowy - rozmawiał z obsługą czołgu Leopard, zaprezentowano mu też samobieżny przeciwlotniczy zestaw rakietowy SPZR Poprad, wieloprowadnicową wyrzutnię rakietową WR-40 Langusta czy transporter opancerzony Rosomak.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ mok/