Łódź/ 8 marca sąd ogłosi wyrok w procesie b. ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka (krótka)
"Wnoszę o uniewinnienie. (...) Nie miałem żadnego powodu, aby była wobec mnie zmieniania procedura uzyskania pozwolenia na broń" - mówił w czwartek przed sądem b. minister sprawiedliwości.
Proces polityka PO przed Sądem Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia toczy się od 2019 r. i dotyczy poświadczania w 2012 r. przez Cezarego Grabarczyka (zezwolił na podawanie nazwiska) nieprawdy w protokole z egzaminu na broń i w kartach egzaminacyjnych oraz przekroczenia uprawnienia w celu osiągnięcia osobistej korzyści. Za pierwsze przestępstwo grozi mu do ośmiu lat, za drugie - do 10 lat więzienia.
W czwartek sędzia Michał Racięcki ponownie wysłuchał wyjaśnień złożonych przez Grabaczyka i zamknął przewód sądowy. W mowach końcowych prok. Tomasz Pałka z Prokuratura Regionalnej w Katowicach wniósł o uznanie oskarżonych za winnych. Obrońcy Grabarczyka przekonywali, że jest on niewinny.
"Wnoszę o uniewinnienie. (…) Nie miałem żadnego powodu, aby była wobec mnie zmieniania procedura uzyskania pozwolenia na broń. Nie miałem żadnej obawy, co do moich umiejętności zarówno teoretycznych, jak i praktycznych. Nie wchodziłem z nikim w żadne porozumienia w tej sprawie. Działałem zgodnie z poleceniami osoby, do której jako urzędnika, musiałem mieć zaufanie" - powiedział w czwartek przed łódzkim sądem b. minister sprawiedliwości.
Sędzia zapowiedział, że wyrok w tej sprawie ogłosi 8 marca.
Prokuratura Regionalna w Katowicach oskarżyła posła PO, że w 2012 roku miał poświadczyć nieprawdę w protokole z egzaminu na broń i w kartach egzaminacyjnych oraz przekroczyć uprawnienia w celu osiągnięcia osobistej korzyści. Grabarczyk był wówczas posłem i wicemarszałkiem Sejmu.
Na podstawie poświadczających nieprawdę dokumentów doszło do wydania decyzji pozwalającej na posiadanie przez posła dwóch sztuk broni palnej bojowej i zaświadczenia uprawniającego go do nabycia takiej broni.
Z zebranego przez prokuraturę materiału dowodowego wynika m.in., że Grabarczyk nie uczestniczył w teoretycznym i praktycznym egzaminie dla ubiegających się o pozwolenie na posiadanie broni palnej przed komisją powołaną przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. Mimo to pozwolenie uzyskał.
W trakcie procesu polityk nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. Złożył obszerne wyjaśnienia w sprawie, odmówił jednak odpowiedzi na pytania prokuratora, zarzucając prokuraturze "naruszenie zasady obiektywizmu".
Ten sam akt oskarżenia obejmował b. posła Dariusza S., któremu zarzucono popełnienie takich samych jak Grabarczykowi przestępstw - przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy w związku z procedurą uzyskania pozwolenia na posiadanie broni palnej, a także lekarkę Beatę J., której Prokuratura Rejonowa w Katowicach zarzuciła poświadczenie nieprawdy w orzeczeniach lekarskich, w których stwierdziła brak przeciwskazań do ubiegania się o wydanie pozwoleń na broń dla Cezarego Grabarczyka i Dariusza S. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ akub/