Łódź/ Wniosek o areszt dla 27-letniego kierowcy, który po pijanemu spowodował wypadek
"Prokuratura Rejonowa Łódź-Widzew wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 27-latka, który usłyszał zarzuty, dotyczące spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego, w następstwie którego obrażeń ciała doznali trzej podróżujący wraz z nim mężczyźni. Obecnie podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności do 4 lat i 6 miesięcy" - poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Jak ustalili śledczy, stężenie alkoholu w organizmie 27-latka oscylowało w granicach 1,4 promila; nadal trwają badania pod kątem obecności innych środków odurzających. Mężczyzna nigdy nie posiadał prawa jazdy. Jak dodał prok. Kopania, jest prawdopodobne, że z uwagi na skalę obrażeń, których doznał jeden z pasażerów, przyjęta obecnie kwalifikacja ulegnie zaostrzeniu.
Do zdarzenia z udziałem 27-latka doszło 6 maja, około godziny 4 nad ranem. W trakcie postępowania ustalono, że na al. Piłsudskiego w Łodzi sposób jazdy kierującego peugeotem zwrócił uwagę taksówkarza, jadącego toyotą. Obydwa samochody poruszały się z Widzewa w kierunku Retkini. Przed skrzyżowaniem z ul. Niciarnianą, kierujący peugeotem wraz ze znajdującymi się w nim pasażerami, rozpoczął agresywną jazdę polegającą na podjeżdżaniu bardzo blisko do tylnego zderzaka, wyprzedzaniu oraz gwałtownym hamowaniu.
Gdy oba samochody zatrzymały się na czerwonym świetle na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego i Kopcińskiego, kierowca peugeota wysiadł i zaczął wykrzykiwać wulgaryzmy w kierunku taksówkarza, próbując zmusić go do otwarcia drzwi. Kierujący taksówką zignorował żądania napastnika. Po zmianie świateł 27-latek kontynuował agresywną jazdę. Przed skrzyżowaniem z ul. Kilińskiego, gdy obydwa pojazdy jechały lewym skrajnym pasem, przeznaczonym do jazdy na wprost, kierujący peugeot utracił panowanie nad samochodem, uderzył w krawężnik i barierki, następnie w tył toyoty, przewracając się na prawy bok.
"Przybyli na miejsce funkcjonariusze policji i pogotowie zastali w samochodzie kierującego i trzech pasażerów; dwóch z nich było zakleszczonych. Prawdopodobnie w pojeździe znajdował się inny jeszcze mężczyzna. Trwają czynności, mające na celu ustalenie jego tożsamości i skali doznanych obrażeń" - dodał prok. Kopania.
Podczas przesłuchania w prokuraturze zatrzymany 27-latek przyznał się do przedstawionego zarzutu i odmówił złożenia wyjaśnień.
Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny z uwagi na obawę matactwa i ukrywania się przed organem ścigania. Zdaniem prokuratury, prawdopodobne jest, że przyjęta na obecnym etapie kwalifikacja ulegnie zaostrzeniu.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ jann/