Łódzkie/ Sieradzanin okradł swojego znajomego, a potem pracodawcę
Pierwsze zgłoszenie dotyczące kradzieży dokonanej przez 40-latka sieradzka policja otrzymała już pod koniec stycznia.
"Pokrzywdzony zeznał, że gdy był nieobecny, w jego mieszkaniu zjawił się kolega. Powiedział jego krewnej, że na prośbę właściciela ma zabrać konsolę do gier do naprawy. Niczego nie podejrzewając, kobieta pozwoliła mu zabrać konsolę i kilka gier komputerowych, tym bardziej, że był on jej dobrze znany, bo wcześniej często przychodził w odwiedziny. Kiedy pokrzywdzony wrócił do domu zorientował się, że kolega go okradł i zawiadomił policję. Wartość strat wycenił na 2,3 tys. zł" - przekazała w czwartek asp.szt. Agnieszka Kulawiecka z sieradzkiej komendy.
Policjanci z wydziału kryminalnego szybko zajęli się rozwiązaniem sprawy. Podejrzany w sprawie 40–letni mieszkaniec Sieradza był im dobrze znany z wcześniejszych konfliktów z prawem. Skradzioną konsolę i gry komputerowe znaleźli w jednym z miejscowych lombardów. Odzyskane mienie wkrótce powróci do właściciela.
Złodziej jednak na tym nie poprzestał, bo już kilka dni później do sieradzkiej komendy zgłosił się właściciel jednej z firm montażowych. Oświadczył, że prawdopodobnie został okradziony przez swojego pracownika. Zginęły mu elektronarzędzia, których wartość oszacował na 3 tys. zł.
"Wyjaśnił, że przewoził samochodem służbowym trzech swoich pracowników. W części ładunkowej pojazdu były narzędzia. Po jakimś czasie zorientował się, że w samochodzie brakuje sprzętu. Skojarzył wówczas, że jeden z pracowników wysiadł z samochodu z wypchanym plecakiem. W późniejszej rozmowie z pracodawcą mężczyzna przyznał się, że zabrał sprzęt. Nie zwrócił jednak skradzionych narzędzi, dlatego pokrzywdzony zawiadomił policję" - zrelacjonowała Kulawiecka.
Jak się okazało, wskazanym sprawcą był ten sam 40-latek, który kilkanaście dni wcześniej ukradł konsolę. Mężczyzna opuścił swoje mieszkanie, jednak policjanci namierzyli miejsce, gdzie się ukrywał. Trafił stamtąd do policyjnej celi.
Sieradzanin usłyszał zarzut kradzieży oraz kradzieży zuchwałej. Za kradzież grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, natomiast kradzież zuchwała zagrożona jest karą do 8 lat więzienia. Ponieważ 40-latek działał w warunkach recydywy, grozi mu kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ jann/