Prokuratura bada nowe okoliczności zawalenia się kamienicy
Podczas wzmacniania fundamentów kamienicy przy ul. Łąkowej w Łodzi w poniedziałek runęła ściana wewnętrzna trzykondygnacyjnego budynku, zawaliły się też dwa drewniane stropy. Zginął 54-letni pracownik ekipy remontowej.
Okoliczności i przyczyny tragedii bada Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie
"W związku z odnalezieniem pod gruzami zawalonej części kamienicy przy ulicy Łąkowej zwłok 54-letniego pracownika ekipy budowlanej zaostrzeniu ulega kwalifikacja prawna przestępstwa, które stanowi podstawę działań prokuratury badającej okoliczności i przyczyny tragedii" – podkreślił Kopania. "Chodzi o czyn polegający na sprowadzeniu katastrofy budowlanej, której następstwem jest śmierć człowieka. Przestępstwo to zagrożone jest karą pozbawienia wolności w wymiarze do lat 15" – relacjonował rzecznik.
Kamienica, której znaczna część się zawaliła – jak podał Kopania – jest własnością prywatną.
"Prowadzone w ostatnim okresie prace miały na celu wzmocnienie konstrukcji budynku. Wykonywała je firma prywatna. W poniedziałek roboty realizowane były przez czterech pracowników" – podał prokurator.
Był to ich pierwszy dzień w pracy. Dwaj z nich pracowali na poziomie zero, a dwaj kolejni na poziomie minus 1.
"Jeden z mężczyzn z obrażeniami, które nie zagrażają życiu trafił do szpitala. Pobrano jego krew celem oznaczenia zawartości alkoholu w organizmie. Dwóch pozostałych którzy nie doznali żadnego uszczerbku zbadano na miejscu – byli trzeźwi" – zaznaczył.
Służby ratownicze w poniedziałek po południu odnalazły ciało przysypanego gruzem 54-letniego mężczyzny, który pracował na poziomie minus 1. Zwłoki trafiły do Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi, gdzie poddano je oględzinom. Prokurator zlecił sekcję.
"Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby wyciągać wnioski co do odpowiedzialności karnej konkretnych osób. Kluczowe pod tym kątem jest ustalenie, czy respektowane były zasady BHP, czy faktyczny zakres prac pozostawał w zgodzie z wydanymi pozwoleniami, a jeżeli doszło do ekscesu, to z czyjej strony: pracowników, wykonawcy czy inwestora" – podsumował Kopania. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ joz/