Zabił człowieka, który go przygarnął; sąd powtórzy proces
W sprawie głośnego zabójstwa przy ul. Wojska Polskiego w Łodzi dokonanego 1 stycznia 2023 r., sąd po zakończeniu przewodu sądowego nie wydał orzeczenia w przewidzianym prawem terminie. Dlatego ten sam skład orzekający musiał w środę wznowić postępowanie, by przeprowadzić je od początku.
Taka decyzja wynika wprost z art. 411 Kodeksu postępowania karnego. Stanowi on, że w sprawie zawiłej albo z innych ważnych powodów, sąd może odroczyć wydanie wyroku na czas nieprzekraczający 14 dni. W razie przekroczenia tego terminu rozprawę prowadzi się od początku.
Sąd poinformował w środę oskarżonego, jego obrońcę i prokuratora, że do takiej sytuacji doszło i całe postępowanie musi być prowadzone od początku. Na wniosek obrońcy natychmiast odroczył jednak proces do 23 lipca, by umożliwić adwokatowi przygotowanie się do obrony i zmiany sytuacji procesowej.
"Proces toczy się od początku, sąd ma jednak możliwość odstąpienia od wykonania niektórych czynności procesowych, a prokuratura stoi na stanowisku, że nie trzeba będzie po raz kolejny przesłuchiwać wszystkich świadków. Nie będę zgłaszała sprzeciwu, co do ewentualnego odstąpienia od tych czynności - tak, że proces może odbyć się i zakończyć na jednej rozprawie" - powiedział prokurator Ewa Polińska.
Sprawa zabójstwa w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego w Łodzi zbulwersowała opinię publiczną na początku 2023 roku. Andrzej P. przygarnął do swojego mieszkania bezdomnego Bartosza K. Mieszkali razem przez jakiś czas i razem spędzali sylwestra.
Jeszcze o północy obaj mężczyźni razem z sąsiadami świętowali powitanie Nowego Roku. Kilkanaście godzin później w mieszkaniu Andrzeja P. wybuchł pożar. Wtedy strażacy znaleźli w pokoju jego ciało.
Zwłoki były częściowo zwęglone, a sekcja zwłok wykazała, że ciało było okaleczone. Po zabójstwie ofiara została podpalona dla zatarcia śladów.
Prokurator ustalił później, że Bartosz K. w trakcie sylwestrowej imprezy pobił gospodarza, skakał po nim i uderzał go butelką z taką siłą, że się potłukła. Później zadał serię ciosów nożem z taką siłą, że złamał ostrze.
Jak informował później prokurator, oskarżony okaleczył ciało ofiary i je zbezcześcił. Podłożył ogień, żeby zatrzeć ślady i uciekł.
Podejrzany, podczas przesłuchania wyjaśnił, że chciał wyrwać ofierze serce i wątrobę, ugotować je i zjeść, bo nigdy nie jadł ludzkiego mięsa. Odczytane mu zeznania ze śledztwa potwierdził później w sądzie.
Bartosz K. oskarżony jest o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i zbezczeszczenie zwłok. Grozi mu od 12 lat więzienia aż do dożywocia.(PAP)
autor: Marek Juśkiewicz
jus/ jann/