Łódź/ Przed burzami wodociągi porządkują wpusty odprowadzające wodę

Rzecznik łódzkich Wodociągów Miłosz Wika, wyjaśnił, że deszczówka w naturalny sposób próbuje podczas burz i intensywnych opadów spłynąć dolinami dawnych rzeczek, które w czasach przemysłowej Łodzi zostały zabudowane i poprzecinane ulicami.

"W mieście jest ponad 20 tys. wpustów ulicznych, przez które woda z opadów trafia pod ziemię do kanałów deszczowych. Pracownicy ZWiK codziennie czyszczą osadniki wpustów ulicznych, znajdujące się pod ziemią, pod żeliwną kratką na głębokości 2-4 metrów" - przekazał Wika.

Jak dodał, na dnie osadników gromadzą się piasek, żwir, czy odpady, blokujące odpływ deszczówki do kanałów, dlatego regularnie co miesiąc specjalistycznymi samochodami czyszczonych jest ponad 1000 osadników. Natomiast przed burzami i po ich zakończeniu pracownicy ZWiK zwracają szczególną uwagę na wpusty, które znajdują się w naturalnych obniżeniach terenu, np. w dolinach dawnych łódzkich rzek czy pod wiaduktami. Tam jest największe zagrożenie zalaniami.

Te newralgiczne w mieście miejsca to m.in. skrzyżowanie ulic Kilińskiego z Tymienieckiego (doliny Jasienia i Lamusa), ul. Nowomiejska i Zachodnia przy Parku Staromiejskim (dolina Łódki), ul. Telefoniczna przy al. Palki (dolina Stoczanki), al. Piłsudskiego przy Wodnej (dolina Lamusa), skrzyżowanie ul. Legionów z Gdańską (Ciek od Piotrkowskiej), ulica Fabryczna (dolina rzeki Lamus), okolice dworca Łódź Kaliska (rzeka Karolewka).

"Współcześnie mamy do czynienia z bardzo intensywnymi opadami nawalnymi, których miejska kanalizacja nie jest w stanie szybko odprowadzić z jezdni. W kanałach od nadmiaru deszczówki powstaje tak ogromne ciśnienie, że ze studzienek kanalizacyjnych gejzery wody wyrzucają w powietrze nawet ciężkie, żeliwne pokrywy włazów. Woda nie tylko nie mieści się w kanałach, ale też w korytach łódzkich rzek – Karolewce, Jasieniu, Bałutce i innych. Przepełnione wodą rzeki tamują spływ deszczówki z miasta" - zaznaczył rzecznik ZWiK.

Jednocześnie zaapelował do kierowców o przepuszczanie pojazdów Pogotowia Kanalizacyjnego, które jadą do usuwania ulicznych rozlewisk, a często bywają blokowane w korkach.

"Ostrzegamy też przed parkowaniem w obniżeniach terenu oraz zastawianiem samochodami żeliwnych kratek. Podczas intensywnych opadów nasi pracownicy muszą mieć do nich dostęp. Niestety, okres letnich burz zbiega się z sezonem koszenia traw. Niesione nurtem deszczówki spływają ulicami i lądują na kratkach ulicznych" - podkreślił Wika.

Aby ułatwić odpływ wody z łódzkich ulic do podziemnych kanałów, przy krawężnikach instaluje się dodatkowe boczne, pionowe wpusty. Wydając warunki techniczne na budowę nowych przyłączy do kanalizacji deszczowej łódzki ZWiK nakazuje inwestorom zatrzymywanie wód opadowych na własnym terenie, choćby w zbiornikach retencyjnych czy rowach chłonnych. Im mniej wody podczas burz trafi do kanałów, tym szybciej będą znikać uliczne rozlewiska. Dbanie o właściwą retencję to też sposób na poprawę warunków dla miejskiej zieleni.

Jak podał Wika, Łódź ma ponad 2 tys. kilometrów kanalizacji, z czego około połowa służy do odprowadzania deszczówki z terenu miasta.(PAP)

Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska

agm/ jann/