W środę trwa sprzątanie po nawałnicy, która przeszła nad Wieruszowem

Jędrzej Pawlak, rzecznik komendanta wojewódzkiego PSP w Łodzi poinformował w środę (3 września), że na 39 interwencji związanych z przechodzącą we wtorek wieczorem nad regionem łódzkim burzą najwięcej, bo 28, przypadło na powiat wieruszowski.

- Główne uderzenie burzy nastąpiło w korytarzu przechodzącym przez wsie Wyszanów i Kolonia Osiek w gminie Wieruszów. Mamy tam pięć uszkodzonych budynków. To zerwane albo naderwane dachy. W urzędzie w Wieruszowie podczas ulewy woda wdarła się do piwnic. Całą noc pracownicy walczyli o uratowanie m.in. znajdującego się tam archiwum - powiedział PAP w środę Rafał Przybył, burmistrz Wieruszowa.

W burzy ucierpiał m.in. rodzinny dom burmistrza i kilka innych budynków po sąsiedzku.

„Dzisiejsza nawałnica, która przeszła nad gminą Wieruszów i nad jej miejscowościami wyrządziła wiele szkód, ale też pokazała, że możemy na siebie liczyć. Zresztą - jak zawsze” - napisał Rafał Przybył na swoim profilu w portalu społecznościowym.

Dodał, że dziękuje zaangażowanym w ratowanie majątku i w pomoc przy usuwaniu szkód nie tylko jako przedstawiciel lokalnego samorządu, ale także jako mieszkaniec, którego dom rodzinny również uległ zniszczeniu, podobnie jak domy jego byłych sąsiadów.

„Bardzo, bardzo mocno dziękuję strażakom, pracownikom, mieszkańcom, firmom i wszystkim, którzy od razu ruszyli na pomoc innym, ratowali pomieszczenia urzędu, zabezpieczali parki i usuwali wiatrołomy. Dobrze mieszkać wśród takich Ludzi!!! Po prostu - DZIĘKUJĘ” - napisał burmistrz Wieruszowa.

W rozmowie z PAP przyznał, że straty są znaczne, ale szacowanie ich wielkości potrwa. Na razie wszystkie służby są skupione na usuwaniu powstałych szkód.

Rafał Przybył powiedział, że o burzy nad Wieruszowem dowiedział się w kajaku około 100 km od domu. Burmistrz z synem i suczką Zoją ze schroniska płynie kajakiem z Wieruszowa do Szczecina rzekami Prosną, Wartą i Odrą. Zamierzają pokonać ok. 650 km, żeby zebrać pieniądze na wsparcie pieczy zastępczej.

- Promujemy zrzutkę na leczenie chorego dziecka i na Zielony Domek - rodzinny dom dziecka. Chciałem też, zabierając pieska ze schroniska zachęcić ludzi do adopcji bezdomnych zwierząt. Właśnie podczas tego rejsu w rejonie ujścia Prosny do Warty dotarła do mnie wiadomość, że burza przeszła nad Wieruszowem i że są duże szkody. Chciałem zakończyć rejs i natychmiast wrócić do miasta - powiedział PAP Rafał Przybył.

Dodał, że od swojego zastępcy i od najbliższej rodziny usłyszał, że akcja charytatywna, którą prowadzi jest ważna dla Wieruszowa i jego mieszkańców, a zwłaszcza dla dzieci z Zielonego Domku.

- Usłyszałem, żebym nawet nie myślał o przerwaniu wyprawy. Mój zastępca i pracownicy magistratu oraz rodzina uznali, że powinienem płynąć dalej. Jestem w stałym kontakcie z urzędem. Wiem, że straty są znaczne i teraz trwa ich szacowanie - powiedział PAP burmistrz, tym bardziej prosząc o wsparcie zbiórki na Zielony Domek na portalu zrzutka.pl. (PAP)

jus/ mark/