Po wyborach środki europejskie zostaną skierowane tam, gdzie znajdują się bomby ekologiczne
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk kontynuuje objazd po kraju "Tuskobusem"; w środę odwiedził Zgierz (Łódzkie), gdzie zorganizował konferencję prasową na terenie dawnych zakładów "Boruta", gdzie obecnie znajduje się składowisko niebezpiecznych odpadów.
"W takich ponurych miejscach - nie mówię o Zgierzu, ale o tym konkretnym składowisku odpadów - musimy podnosić krzyk. Chcę złożyć zobowiązanie, że środki, zarówno krajowe, jak i europejskie, pojawią się natychmiast po wyborach także w takich miejscach, jak to składowisko po zakładach chemicznych" - podkreślił.
Jak wyjaśnił, o składowisku w Zgierzu mówi się, że to jedna z największych bomb ekologicznych nie tylko w Polsce, ale także w Europie. "To ponure dziedzictwo po zaniechaniach, szczególnie ostatnich lat, niezdolności do zdobycia i wykorzystania środków finansowych na utylizację i zabezpieczenie tego miejsca, w którym składowane jest ponad 200 tys. beczek niebezpiecznych odpadów" - dodał Tusk.
Zdaniem lidera PO, pożar, który kilka lat temu miał miejsce w tej okolicy na poprzemysłowym składowisku, uruchomił wyobraźnię, co może się stać z odpadami po działalności zakładów chemicznych i jak ogromnym, a jednocześnie nie do końca zbadanym, zagrożeniem są one dla powietrza, wody i gleby.
"Mówimy o potrzebie zdobycia i wykorzystania kilkuset milionów złotych - i to dopiero na początek. Najprawdopodobniej utylizacja tych odpadów i przywrócenie tej części Zgierza mieszkańcom może kosztować miliardy. Nadzieja była konkretna, bo spora część tych środków została zagwarantowana w Krajowym Planie Odbudowy - środków europejskich, które PiS zablokował. One powinny od wielu miesięcy pracować tutaj. To nasze, polskie pieniądze, przyznane w niezłej skali właśnie na zagospodarowanie tego terenu i zablokowane przez PiS leżą w Brukseli" - zaznaczył.
W opinii Tuska, na Zgierz nie można patrzeć jedynie jako na miejsce zagrożone, bowiem wykorzystanie gigantycznych środków UE i najnowocześniejszych technologii do utylizacji odpadów i rekultywacji terenu może stać się szansą, a nawet rekompensatą dla mieszkańców.
"Skoro mamy nie tylko w Polsce taki palący problem, to nic nie stoi na przeszkodzie, by w tym miejscu największego zagrożenia ekologicznego, zaczęły działać technologie, badania, działania, które mogą zrobić ze Zgierza centrum nowoczesnej walki z tego typu zagrożeniami" - wskazał lider PO.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ mir/