Komisja w środę ma kontynuować prace nad projektami ws. SN
Komisja sprawiedliwości pracuje od początku kwietnia nad dwoma projektami zmian w ustawie o SN - prezydenta i posłów PiS, ale to projekt Andrzeja Dudy został uznany za wiodący.
W rozmowie z dziennikarzami przewodniczący komisji Marek Ast (PiS) mówił, że we wtorek Solidarna Polska wstrzymała się od głosu przy głosowaniu nad wnioskiem o przerwę w posiedzeniu. "Przy wstrzymaniu się SP mamy decyzję komisji o rozpatrzeniu projektu w środę" - dodał.
Posiedzenie komisji rozpoczęło się we wtorek po godz. 11. Miała ona zająć się wyłącznie projektem nowelizacji ustawy o księgach wieczystych. Szef komisji przedstawił jednak wtedy wniosek o rozszerzenie obrad o punkt dotyczący zmian w przepisach o SN.
Przeciwko wnioskowi Asta opowiedzieli się posłowie opozycji, którzy wskazywali, że tak nagłe wyznaczenie kontynuacji prac nad ważnym projektem nie jest zgodne z sejmowym regulaminem. "To co pan w tym momencie robi pokazuje, że jest godnym następcą Stanisława Piotrowicza" - powiedziała do Asta Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO).
Wskazywała, że komisja miałaby procedować bardzo poważny projekt dotyczący Izby Dyscyplinarnej SN, który z założenia miałby odblokować unijne środki w ramach Krajowego Planu Odbudowy. "Proponuje pan procedowanie tego projektu z rażącym naruszeniem Regulaminu Sejmu" - stwierdziła. Zaznaczyła, że o terminie i porządku obrad, komisja powinna być poinformowała z co najmniej trzydniowym wyprzedzeniem.
"Pan łamie tę regułę, mam wrażenie, z premedytacją. Zwołał pan dzisiaj posiedzenie komisji dotyczące drobnego, dwuartykułowego projektu i według mnie to było po prostu oszustwo. Z góry pan wiedział, że będzie chciał dzisiaj poszerzyć porządek obrad o bardzo poważny projekt i nie uprzedził pan o tym członków komisji" - mówiła Gasiuk-Pihowicz. Podobnie wypowiedzieli się posłowie: Krzysztof Paszyk (KP-PSL) i Michał Szczerba (KO).
"Myślałem, że jako przedstawiciele opozycji chcecie pracować nad tym projektem, domagaliście się, uważacie, że zbyt wolno te prace się posuwają" - ripostował Ast.
Posłanka Dolniak złożyła wniosek o przesunięcie prac na środę. "Jesteśmy gotowi do prac, ale nie możemy pozwolić na to, aby odbywały się one w sposób nieregulaminowy" - powiedziała. Argumentowała, że przyjęcie jej wniosku "pozwoli wszystkim przybyć na posiedzenie komisji i pozwoli zgodnie z prawem procedować projekt".
Ast zapewniał, że wszystkie instytucje, które do tej pory były powiadamiane o posiedzeniach komisji, zostały poinformowane. "Oczywiście warunkowo, bo jak komisja nie wyrazi zgody na rozszerzenie porządku posiedzenia, to będziemy to posiedzenie prowadzili powiedzmy w dniu jutrzejszym" - zaznaczył.
Przedstawiciel sejmowego Biura Legislacyjnego zwracał uwagę, że zgodnie z Regulaminem Sejmu członkowie komisji powinni być zawiadamiani o terminie i porządku posiedzenia na co najmniej trzy dni przed danym posiedzeniem. Zaznaczył, że w Sejmie funkcjonuje praktyka rozszerzania porządku obrad, ale "najczęściej takie wnioski są przyjmowane i nie budzą wątpliwości, jeśli są to sprawy oczywiste i co do których występuje konsensus; natomiast tutaj - jak widzimy po dyskusji - tego konsensusu nie ma".
"Czyli dzisiejsze procedowanie, nawet w przypadku zgody komisji, doprowadziłoby do prac - nad ważnym projektem dotyczącym miliardów dla polskiej gospodarki - z naruszeniem przepisów regulaminowych. Czyli byłoby obarczone pewnym grzechem pierworodnym związanym z jego procedowaniem" - dopytywała Gasiuk-Pihowicz.
"Byłyby oczywiście wątpliwości. Czy uzasadnione, czy nie, o tym rozstrzyga właściwy organ, w tym przypadku Trybunał Konstytucyjny" - odparł przedstawiciel Biura Legislacyjnego.
Ostatecznie najpierw komisja przegłosowała kilkunastominutową przerwę w obradach, podczas której rozmawiało prezydium komisji. Po przerwie wniosek posłanki Dolniak poparło 14 członków komisji, przeciw było 11, zaś czterech wstrzymało się od głosu.
"Tak więc w środę o godz. 10.30 będziemy pracowali nad projektem i zgłoszonymi poprawkami. Ale takie sytuacje z rozszerzeniem porządku obrad komisji zdarzały w historii Sejmu, tutaj była kwestia dobrej woli, choć jednocześnie nie widzę żadnego problemu z powodu tego dnia zwłoki" - powiedział dziennikarzom Ast.
Projekt prezydenta zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
W projekcie zaproponowana została instytucja określana mianem "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", dająca każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd.
Solidarna Polska do projektu prezydenta złożyła ponad 20 poprawek w dwóch pakietach. Główne z nich dotyczą wykreślenia instytucji "testu bezstronności i niezawisłości sędziego". "Celem poprawki jest realne wzmocnienie niezawisłości sędziowskiej, poprzez wyeliminowanie niezgodnej z Konstytucją RP procedury badania niezawisłości sędziowskiej po powołaniu sędziego na swój urząd przez prezydenta RP" - uzasadniła SP. (PAP)
autorzy: Marcin Jabłoński, Rafał Białkowski
mja/ rbk/ mok/
