Do tragicznego zdarzenia doszło w marcu 2023 r. w Kaliszu. Na osiedlu Dobrzec, w rejonie ścieżki pieszo-rowerowej, doszło do awantury między dwoma mężczyznami. 40-latek został ugodzony nożem i mimo podjętej resuscytacji zmarł. Policja ustaliła, że za śmierć mężczyzny odpowiada 34-letni Adrian M.
"Pokrzywdzony pierwszy zaatakował oskarżonego, a później doszło do szarpaniny. Obaj byli pod wpływem alkoholu. Oskarżony dwa razy użył wobec pokrzywdzonego gazu, ale i pokrzywdzony uczynił to samo" - powiedziała w czwartek sędzia Sądu Apelacyjnego w Łodzi Beata Szafaryn.
"Oskarżony nie występował przeciwko pokrzywdzonemu. Przeciwnie. To pokrzywdzony, chociaż nie miał motywu, zaatakował Adriana M., a ten podczas szamotaniny wyjął nóż i zadał tylko jeden cios w klatkę piersiową i ten cios był śmiertelny" - stwierdziła sędzia.
Dodała, że sąd dostrzegł dysonans między stanowiskiem obrony wyrażonym w apelacji i wyjaśnieniach oskarżonego. Adwokat Adriana M. sugerował, że jego klient zastosował obronę konieczną. Sam oskarżony mówił z kolei o nieszczęśliwym wypadku, kiedy pokrzywdzony nadział się na nóż.
Zdaniem sądu nie mogło dojść do wypadku, gdyż według biegłych, cios zadany został z góry, co zaprzecza twierdzeniu oskarżonego, że nóż wyjął z futerału i tylko trzymał go w dłoni, żeby odstraszyć pokrzywdzonego.
"Nie ma przesłanek, żeby uznać, że oskarżony miał zamiar zabójstwa. Zasadne jest natomiast twierdzenie, że doszło do niego w zamiarze ewentualnym" - powiedziała sędzia.
Sąd Apelacyjny w Łodzi uznał, że w tym przypadku zastosowanie kary 25 lat pozbawienia wolności (takiej kary żądał prokurator) nie jest zasadne, a wyrok 12 lat więzienia wydany przez sąd pierwszej instancji jest zasadny i pozostaje w mocy.(PAP)
Autor: Marek Juśkiewicz
jus/ jann/