To były sekundy…
www.uml.lodz.pl
W takich sytuacjach nie ma czasu na strach czy myślenie - tak o swojej akcji opowiadają strażnicy miejscy, dzięki interwencji których udało się uratować jednego z poszkodowanych we wczorajszej tragedii w siedzibie PiS.
REKLAMA
Dziś ze strażnikami spotkał się pełniący funkcję prezydenta Łodzi Tomasz Sadzyński, który podziękował im za profesjonalnie i sprawnie przeprowadzoną akcję. Maciej Zieliński i Arkadiusz Kazimierski jako pierwsi znaleźli się w łódzkiej siedzibie partii, obezwładnili napastnika i rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy.
- Chylę czoła przed Wami, bo ta akcja była od początku do końca bardzo sprawnie przeprowadzona. Zdaję sobie sprawę, że Wasza praca jest trudna i wymagająca, ale w każdej minucie musicie mieć poczucie, że jesteście potrzebni mieszkańcom Łodzi - mówił pełniący funkcje prezydenta miasta Tomasz Sadzyński. - Pamiętajcie, że jeżeli chodzi o Straż Miejską moje drzwi są zawsze otwarte, a nowy komendant SM robi wszystko, aby Wasza służba przynosiła Wam chlubę i satysfakcję. Sami strażnicy zgodnie przyznają, że po wczorajszej akcji emocje dopiero opadają, a groza wydarzenia teraz powoli do nich dociera.
- To wszystko działo się bardzo szybko: wejście do budynku, obezwładnienie napastnika, zakłucie w kajdanki. Byliśmy w takim stresie, że szczegółów nie pamiętamy. Musieliśmy zachować zimną krew, bo w takich chwilach nie ma czasu na myślenie, o tym co się czuje - opowiada Maciej Zieliński, który w łódzkiej Straży Miejskiej opracuje zaledwie od roku.
Nieco dłuższy staż pracy - bo 7,5-letni - ma jego kolega - Arkadiusz Kazimierski. Dla obojga jednak była to pierwsza tego typu sytuacja w pracy zawodowej.
- Wkraczając do budynku nie wiedzieliśmy, że mężczyzna ma broń palną więc interweniowaliśmy zupełnie „ w ciemno" - wspomina Arkadiusz Kazimierski. - Dopiero na miejscu zobaczyliśmy skalę zagrożenia. Zapewniam, że takie sytuacje w prawdziwym w życiu nie wyglądają tak jak na filmie. Trzeba tego doświadczyć, aby przekonać się jak jest naprawdę.
www.uml.lodz.pl
- Chylę czoła przed Wami, bo ta akcja była od początku do końca bardzo sprawnie przeprowadzona. Zdaję sobie sprawę, że Wasza praca jest trudna i wymagająca, ale w każdej minucie musicie mieć poczucie, że jesteście potrzebni mieszkańcom Łodzi - mówił pełniący funkcje prezydenta miasta Tomasz Sadzyński. - Pamiętajcie, że jeżeli chodzi o Straż Miejską moje drzwi są zawsze otwarte, a nowy komendant SM robi wszystko, aby Wasza służba przynosiła Wam chlubę i satysfakcję. Sami strażnicy zgodnie przyznają, że po wczorajszej akcji emocje dopiero opadają, a groza wydarzenia teraz powoli do nich dociera.
Nieco dłuższy staż pracy - bo 7,5-letni - ma jego kolega - Arkadiusz Kazimierski. Dla obojga jednak była to pierwsza tego typu sytuacja w pracy zawodowej.
- Wkraczając do budynku nie wiedzieliśmy, że mężczyzna ma broń palną więc interweniowaliśmy zupełnie „ w ciemno" - wspomina Arkadiusz Kazimierski. - Dopiero na miejscu zobaczyliśmy skalę zagrożenia. Zapewniam, że takie sytuacje w prawdziwym w życiu nie wyglądają tak jak na filmie. Trzeba tego doświadczyć, aby przekonać się jak jest naprawdę.
www.uml.lodz.pl
PRZECZYTAJ JESZCZE