Nie ma nic przyjemniejszego od zwyciężania na polskiej ziemi
Swoboda, która sezon halowy otworzyła czasem 7,09 zajmując we wtorek drugie miejsce w biegu na 60 m w Ostrawie, będzie jedną z gwiazd mityngu w Łodzi.
"Ten rezultat nie jest już dla mnie powodem do satysfakcji, choć z takim czasem w 2019 roku wywalczyłam tytuł w halowych mistrzostwach Europy w Glasgow. To jednak dopiero sam początek startów i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej i szybciej" – powiedziała PAP wicemistrzyni halowych mistrzostw świata sprzed roku.
Na kolejne zwycięstwo 27-letnia sprinterka liczy w sobotę w Atlas Arenie, w której w ostatnich czterech latach okazywała się bezkonkurencyjna. Teraz będzie jednak miała groźne rywalki. W Łodzi na 60 m pobiegną bowiem mistrzyni Europy na 200 m oraz 60 m z hali Szwajcarka Mujingą Kambundji oraz brązowa medalistka halowych mistrzostw świata sprzed roku Włoszka Zaynab Dosso.
"Oprócz tego, że lubię je jako dziewczyny, to bardzo lubię też z nimi rywalizować. Są bardzo szybkie, a z Mujingą zmieniamy się na pierwszych miejscach. Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie to moja kolej wygrywania. Bardzo chciałabym ponownie być najszybsza w Łodzi, bo nie ma nic przyjemniejszego od zwyciężania na polskiej ziemi. W tej hali biega mi się bardzo dobrze i w sobotę liczę na coś lepszego niż 7,09" – zaznaczyła Swoboda.
Z powodu urazu w Łodzi nie wystartuje Natalia Bukowiecka, która również miała pobiec na 60 metrów. Mimo nieobecności brązowej medalistki olimpijskiej z Paryża, sprinterski dystans i tak będzie najsilniej obsadzoną konkurencją Orlen Cup 2025.
Ciekawie zapowiadają się też jednak rywalizacja w biegach przez płotki. Apetyt na trzecie z rzędu zwycięstwo przed łódzką publicznością ma bowiem Pia Skrzyszowska. Z kolei Jakub Szymański podczas zawodów w Luksemburgu w styczniu czasem 7,41 pobił własny rekord Polski na 60 m ppł i ten wynik dał mu pierwsze miejsce w światowych tabelach.
"Mimo, że wynik z Luksemburga daje mi obecnie pierwsze miejsce na świecie, to i tak ten bieg nie był idealny. Ciężko w to uwierzyć, ale tak właśnie jest. Chciałbym doznać tego zaszczytu, żebym to właśnie ja po raz pierwszy od wielu lat wygrał z Grantem Hollowayem. Na to pracuję" – przekonywał 22-letni płotkarz.
Skrzyszowska sezon rozpoczęła zaś od drugiego miejsca w mityngu w Belgradzie, uzyskując wynik 7,91. Jak przyznała, zaczęła spokojnie i w swoich kolejnych startach chce poprawiać wynik.
"Chcę się rozpędzać. Nic nie obiecuję, ale w Łodzi biega mi się bardzo dobrze. Dwa lata temu osiągnęłam tu 7,78. Ciągle czekam na jego poprawienie i rezultat lepszy od rekordu Polski" – dodała.
W konkurencjach technicznych rywalem Piotra Liska w konkursie skoku o tyczce będzie m.in. Grek Emanuil Karalis, brązowy medalista igrzysk w Paryżu. Z kolei największymi gwiazdami konkursu pchnięcia kulą będą Konrad Bukowiecki oraz brązowy medalista olimpijski z Paryża Jamajczyk Rajindra Campbell i mistrz Europy z Rzymu Włoch Leonardo Fabbri.
"Leo w ostatnich latach jest w doskonałej dyspozycji i wygrać z nim będzie bardzo trudno. Nie skupiam się jednak na rywalach i raczej myślę o tym, co sam muszę zrobić, żeby kula zaczęła daleko latać. Mam nadzieję, że w Łodzi znów będę się dobrze bawił, podobnie jak kibice na trybunach" – powiedział Bukowiecki.
Z Polaków w Atlas Arenie wystartują jeszcze m.in. płotkarze Damian Czykier i Krzysztof Kiljan, płotkarki Klaudia Siciarz i Klaudia Wojtunik, tyczkarz Robert Sobera, skoczkini wzwyż Maria Żodzik.
W łódzkiej hali zawodnicy rywalizować będą w siedmiu konkurencjach: mężczyźni - w biegach na 60 m i 60 m przez płotki, pchnięciu kulą, skoku wzwyż i skoku o tyczce; kobiety - w biegach na 60 m i 60 m ppł. Zaliczany do cyklu World Athletics Indoor Tour Silver mityng rozpocznie się w sobotę o godz. 17.
Mityng w Łodzi organizowany jest od 2015 roku, wcześniej pod nazwą Pedro's Cup, a od 2017 roku jako Orlen Cup.(PAP)
bap/ cegl/
