reklama
kategoria: Sport
18 listopad 2024

Otwarcie MME w judo udane dla Polaków! Jakub Kurowski wicemistrzem Europy!

fot. Kamil Rojek
Reprezentanci Polski w judo nie mogli sobie wymarzyć lepszego początku młodzieżowych mistrzostw Europy. W Pile, która od piątku gości najlepszych zawodników Starego Kontynentu do lat 23, widzieliśmy aż czworo Polaków w walkach medalowych. Wielką niespodziankę sprawił 17-letni Jakub Kurowski, zdobywając srebro MME 2024! – Bardzo chciałem złota, ale mam nadzieję, że z czasem zostanę młodzieżowym mistrzem Europy – mówił Kurowski.
Trwająca w Pile impreza to prawdziwa gratka dla miłośników judo. Do Wielkopolski przyjechało łącznie ponad 320 zawodniczek i zawodników z 36 państw, którzy w konkurencjach indywidualnych i drużynowych walczą od piątku o medale najlepszych w Europie do lat 23. W stawce nie brakuje co prawda judoków z największych seniorskich czempionatów, ale dla większości z uczestników to dopiero pierwszy z przystanków w drodze do wielkich karier. A dla gospodarzy MME 2024 w Pile to wielka nobilitacja, ale i wyzwanie pod względem organizacyjnym czy logistycznym. Wszyscy zgodnie podkreślają, że bez wsparcia i zaangażowania wielu podmiotów jak Ministerstwo Sportu i Turystyki czy miasta Piła nie można byłoby mówić o organizacyjnym sukcesie.

Na swoje sukcesy podczas MME 2024 w Pile zamierzali zapracować także biało-czerwoni. Podczas dwóch dni indywidualnej rywalizacji (w niedzielę rozgrywany jest turniej drużynowy) zobaczymy łącznie 18 Polaków, a kilkoro z nich już dziś uchodzi za przyszłość europejskiego i polskiego judo.

W pierwszym dniu na tatami ujrzeliśmy zawodników z najlżejszych kategorii wagowych. Piątek świetnie dla naszej kadry rozpoczął Krzysztof Klimkiewicz (AZS AWF Kraków). W swojej pierwszej walce o miejsce w TOP 16, na ponad półtorej minuty przed czasem młodzieżowy wicemistrz Polski w kategorii do 66 kg pokonał Niemca Lenny’ego Linusa Burka, a przepustką do najlepszej ósemki turnieju okazała się pewna wygrana nad Litwinem Augisem Raulusonisem. W ćwierćfinale młodzieżowy wicemistrz Polski po wyrównanej walce uległ przez ippon Bułgarowi Bojanowi Yotowowi. W repasażu z Izraelczykiem Eranem Fiksem Klimkiewicz od początku przejął inicjatywę i zapunktował, a następnie przez ippon przypieczętował awans do walki o brąz. W niej górą był jednak Gruzin Tengo Zirakaszwili.

Oczywiście, liczyłem o tytuł, ale to był debiut na tak dużym turnieju, na dodatek w moim kraju. W przyszłym roku liczę na więcej – deklarował po ostatniej walce Klimkiewicz, który po wygranym repasażu uwierzył w pełni, że w piątek jest w stanie wskoczyć na podium.
Izraelczyk to mocny zawodnik, przegrałem z nim dwa lata temu, a ta wygrana dała mi wiarę, że jestem w stanie pokonać każdego. Co do pojedynku o brąz z Gruzinem, to chciałem się zrewanżować za porażkę na GP w Zagrzebiu. Miałem strategię, ale rywal był na nią przygotowany – wyjaśniał polski judoka.


Wielki aplauz pilskiej publiczności wzbudzały także ofensywne akcje najmłodszego z reprezentantów Polski i późniejszego medalisty MME. Startujący w wadze do 60 kg zaledwie 17-letni Jakub Kurowski (PTS Janosik Bielsko-Biała), aktualny wicemistrz Europy i brązowy medalista mistrzostw świata kadetów, rozpoczął drogę w kierunku drabinki finałowej od wygranej przed czasem z Belgiem Olivierem Naertem. Bardziej emocjonująco było w jego walce o ćwierćfinał z Ukraińcem Nazarem Viskovem. Kurowski na sekundy przed końcem walki wyrównał jej stan (1:1), a w dogrywce o złoty punkt dyskwalifikację za kolejne naruszenie przepisów otrzymał jego przeciwnik. W ćwierćfinale zwyciężył Serba Marko Jorgicia, co oznaczało, że tylko jedna wygrana dzieli go od podium. W półfinale ze Słowakiem Jozefem Tomankiem skuteczne, punktowane akcje Polaka zaczęły się na ponad minutę przed końcem walki. Kurowski zdobył ippon, dzięki czemu sprawił wielką niespodziankę i zameldował się w finale MME! Więcej doświadczenia w starciu o złoto było jednak po stronie Azera Huseyna Allahyarova, który zdobył ippon i tym samym został młodzieżowym mistrzem Europy.

Na pewno czuję do rywali respekt, ale jak chce się być najlepszym, trzeba wygrywać z najlepszymi. Tak naprawdę jak nie zaryzykuję w danej walce, to nigdy się nie dowiem, czy jestem w stanie zwyciężyć. Przyjechałem po złoto i bardzo go chciałem, ale znów mam srebro, jak na ME kadetów. Trzeba więc wrócić do pracy, żeby z czasem zostać tym mistrzem Europy – mówił Kurowski.
Po końcówce zeszłego roku czułem, że w tym jestem w stanie zrobić duże boom i pokazać swojego judo. Byłem w ciągłym treningu i wygrywając pierwszy Puchar Europy w Hiszpanii, odblokowałem się psychicznie i jestem w stanie bić się z każdym – dodaje 17-latek, którego marzeniem jest zostać pierwszym w historii polskim trzykrotnym mistrzem olimpijskim.


Warto dodać, że w rywalizacji do 60 kg wystąpił również Igor Błaszczak (Juvenia Wrocław). 22-latek, który w ostatnich dniach przed MME zastąpił Fabrycjusza Tarkowskiego (KJ AZS Opole), w 1/8 finału musiał uznać wyższość Norwega Egilstena Amarasekary i pożegnał się z zawodami.

Pierwsza walka ma duże znaczenie. To, jak się wchodzi w turniej, dużo pokazuje – mówił przed zawodami Marcin Kowalski (UKJ Lemur Warszawa) i nie mylił się.

Młodzieżowy mistrz kraju w wadze do 81 kg startował w niższej kategorii wagowej 73 kg i w pierwszej walce uległ przez ippon 20-letniemu Gruzinowi Giorgiemu Loladze.

Na otwarcie MME skuteczność w „polskich walkach” w rundzie eliminacyjnej podtrzymała startująca w wadze do 52 kg Oliwia Kutyła (KS AZS AWF Wrocław). Polka na 43 sekundy przed końcowym gongiem rozprawiła się z wyżej notowaną Hiszpanką Mariną Castillo Diez. Na drodze do fazy medalowej stanęła jednak Węgierka Rebeka Keller i naszą judoczkę czekały repasaże. W walce ostatniej szansy 21-latka błyskawicznie rozprawiła się z Ukrainką Marharytą Miroshniczenko i pewne było, że powalczy o podium. W pojedynku o brąz skuteczniejsza była jednak Kosowianka Erza Muminoviq.

Spore możliwości w kategorii do 57 kg zademonstrowała Karolina Siennicka (UKS Safari 152 Warszawa). Najmłodsza z reprezentantek Polski na MME 2024 na otwarcie rywalizacji odprawiła Estonkę Merit Tarkus, a w starciu o ćwierćfinał nie dała szans Szwedce Tovie Granberg. W 1/4 finału Siennicka, która w październiku zdobyła brąz MŚ juniorek w Duszanbe, nie sprostała trzy lata starszej Hiszpance Marcie Garcii Martin, a w repasażu uległa Fince Pihli Salonen, kończąc tym samym rywalizację na siódmej lokacie.

Wielką wolę walki i determinację w rywalizacji do 48 kg kobiet zaprezentowała również Zuzanna Woźniak (UKJ Yuko Józefów). 21-latka, która w tym roku dwukrotnie była w Pucharach Europy w Serbii i Słowenii, już na starcie odwróciła losy pojedynku z Węgierką Rebeką Koszegi i przez ippon dostała się do ćwierćfinału. W nim lepsza okazała się jednak Włoszka Giulia Ghiglione, zatem Woźniak pozostały repasaże. W pojedynku z Holenderką Joshlyn Supusepą dwukrotnie była upominana przez sędziów żółtym kartonikiem i ostatecznie przez kolejny otrzymała dyskwalifikację. Woźniak, podobnie jak Siennicka, uplasowała się na siódmej pozycji. W konkurencji do 48 kg kobiet wystąpiła też Natalia Stokłosa (KS Akademia Judo Poznań). Ostatecznie w walce eliminacyjnej nasza judoczka nie sprostała Rumunce Laurze Bogdan i pożegnała się z rywalizacją.

Mistrzostwa w znakomitym stylu rozpoczęła za to Martyna Glubiak (GKS Czarni Bytom). W wadze do 63 kg nasza judoczka pokonała kolejno Czeszkę Annę Skalską i Niemkę Charlotte von Leupoldt. W ćwierćfinale Glubiak wytrzymała początkowy napór Włoszki Agnese Zucco, a następnie przez ippon przesądziła losy starcia na własną korzyść, dostając się jako pierwsza z Polek do półfinału! W walce o finał lepsza okazała się Belgijka Alessia Corrao. Glubiak, mistrzyni kraju U-23, stoczyła wyrównany bój o brąz z Włoszką, ale ostatecznie przez dyskwalifikację znalazła się poza podium.

Wiadomo, że niedosyt jest olbrzymi, szczególnie przez te piąte miejsca Kutyły i Glubiak. Były o krok od medalu, dlatego towarzyszy im wielki smutek. Martyna przegrała walkę o uchwyt, choć wcześniej rozgrywała dobry turniej. Troszeczkę szkoda jej półfinału, bo może taktycznie byłoby tam łatwiej, niż w walce o brąz. Z kolei Oliwia miała troszeczkę silniejszą przeciwniczkę. Przy poprawkach technicznych może by było lepiej – zastanawiał się po walkach Jacek Kowalski, szkoleniowiec kobiecej kadry narodowej.


Satysfakcji z występów podopiecznych, a zwłaszcza Kurowskiego, nie krył za to Marek Kręcielewski, trener reprezentacji Polski seniorów i U-23 w judo.

Jestem bardzo dumny z zawodników, bo poza zwycięstwami osiągali życiowe wyniki. Nie pozostaje nic innego, jak bić brawo i mieć nadzieję, że w sobotę koledzy z wyższych kategorii będą prezentować tak samo dobry poziom – mówił Kręcielewski, który podkreślał, że czasem jedna akcja może wszystko zmienić w judo.
Spójrzmy na Kubę Kurowskiego, który był o krok od odpadnięcia z turnieju, bo zawodnik z Ukrainy bardzo długo prowadził. Drugie miejsce to na pewno nie jest zawód, ale fantastyczny wynik i naprawdę ukłony dla Kuby, bo pokazał fantastyczne judo.


Srebro Kurowskiego sprawiło, że dorobek Polaków w historii MME w judo urósł do 43 medali. Przypomnijmy, że ostatnią polską medalistką tej imprezy była Kinga Wolszczak, która rok temu w Poczdamie zdobyła brąz w kategorii powyżej 78 kg. W piątkowej rywalizacji aż sześcioro Polaków uplasowało się w czołowej ósemce poszczególnych konkurencji, co już przewyższa całkowity, ubiegłoroczny wynik naszej kadry w Niemczech.

W sobotę kolejny dzień MME w judo w Pile. Tego dnia czekają nas ostatnie konkurencje indywidualne kobiet (-70 kg, -78 kg, +78 kg) i mężczyzn (-81 kg, -90 kg, -100 kg, +100 kg). Wstęp na zawody w hali widowisko-sportowej MOSiR jest wolny. Dla kibiców przygotowane zostaną również dodatkowe atrakcje.
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Łódź
2.9°C
wschód słońca: 07:45
zachód słońca: 15:37
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Łodzi

kiedy
2024-12-26 17:30
miejsce
Teatr Komedii Impro w Łodzi scena...
wstęp biletowany
kiedy
2024-12-27 20:00
miejsce
Teatr Komedii Impro w Łodzi scena...
wstęp biletowany
kiedy
2024-12-28 16:00
miejsce
Teatr im. Stefana Jaracza, Łódź,...
wstęp biletowany
kiedy
2024-12-28 19:00
miejsce
Teatr Wielki, Łódź, Plac Dąbrowskiego
wstęp biletowany