Jesienią może być więcej zachorowań na krztusiec
Krztusiec nazywany jest też kokluszem. To choroba zakaźna wywoływana przez bakterie, tzw. pałeczki krztuśca. Atakuje układ oddechowy. Krztusiec jest niebezpieczny szczególnie dla dzieci.
"Jesienią tego roku możemy mieć do czynienia z większą niż zwykle liczbą zachorowań na krztusiec. Choroby zakaźne zawsze występują falami, a fali zachorowań na krztusiec dawno nie było" - podkreśliła prof. Majda-Stanisławska. "To się nazywa epidemia uzupełniająca" - w ten sposób lekarka wyjaśniła zjawisko możliwości wystąpienia fali zachorowań na krztusiec.
"Ubiegły rok +należał+ do szkarlatyny, jeszcze poprzedni do ospy wietrznej. Teraz jest krztusiec, skoro zaczęło się u naszych południowych sąsiadów - Czechów, można się spodziewać, że teraz przyszło do nas" - zwróciła uwagę profesor.
Jak mówiła, to choroba długo trwająca i predysponująca później do infekcji dróg oddechowych przez przynajmniej kilka tygodni. "Krztusiec jest niebezpieczny szczególnie dla dzieci, które mają jeszcze schorzenia dodatkowe, jest groźna dla ich życia. A dla innych dzieci, a szczególnie ich rodziców, będzie bardzo uciążliwa, bo krztusiec trwa długo, do ośmiu tygodni" - powiedziała.
Zaznaczyła, że można przeciwdziałać krztuścowi przede wszystkim poprzez szczepienia. "Odporność populacyjna, zbiorowiskowa ma tu ogromne znaczenie. Z takiej odporności populacyjnej skorzystają nie tylko osoby zaszczepione, ale także ci, którzy nie są szczepieni, są podatni, ale po prostu nie będą chorować" - zwróciła uwagę.
"Pozostaje pytanie, jaka część społeczeństwa musi być zaszczepiona, aby to miało znaczenie, aby pozostali skorzystali z odporności zbiorowej? W przypadku krztuśca i odry to 94 procent" - mówiła. "Bo najbardziej zaraźliwe są właśnie krztusiec i odra. W tych przypadkach od jednego chorego zarazi się do 12 do 17, 18 osób podatnych" - podsumowała Majda-Stanisławska.
W Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi odbyła się w czwartek konferencja prasowa dotycząca ankiety ws. szczepień dzieci w regionie. Na 1296 rodziców 93 proc. z nich zadeklarowało przyjmowanie przez dziecko szczepień okresowych, 3 proc. rodziców przyznało, że nie szczepią swoich dzieci a pozostali ankietowani (1 proc.) nie udzielili odpowiedzi na pytania. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ agz/