Od wtorku w szpitalu w Piotrkowie pacjenci będą badani echokardiografem 3D
Szpital ma już dwa inne echokardiografy, ale w ciągu roku wykonuje kilka tysięcy badań echokardiologicznych. Nowy aparat z funkcją 3D ma przyspieszyć diagnostykę i zwiększyć jej dokładność.
"Takie urządzenia wykorzystujemy w diagnostyce pacjentów z niewydolnością serca, chorobą wieńcową, w ocenie wad serca, zarówno nabytych, jak i wrodzonych" - powiedział dr Tomasz Ciurus, specjalista kardiologii, kierownik Oddziału Kardiologicznego z Pododdziałem Intensywnej Opieki Kardiologicznej szpitala w Piotrkowie.
Najnowszym dostępnym na rynku urządzeniem, które kosztowało 600 tys. zł, lekarze będą prowadzić badania przezklatkowe i przezprzełykowe. Dodatkowo dzięki funkcji obrazowania 3D będą mogli zobaczyć w trójwymiarze serce z różnych perspektyw, co zwiększy dokładność badań.
"Bez echokardiografów nie moglibyśmy wykonywać podstawowej diagnostyki kardiologicznej, a nasze najnowsze urządzenie dzięki funkcji 3D pozwoli wykorzystywać tego typu badania u większej liczby osób i uzyskiwać dokładniejsze wyniki badań" - powiedział dr Ciurus.
Podstawowe użycie echokardiografu jest niezwykle proste i bezbolesne. Po przyłożeniu głowicy do klatki piersiowej pacjenta, za pomocą ultradźwięków urządzenie tworzy obraz serca i towarzyszących mu struktur naczyniowych.
"Poza badaniem przezklatkowym będziemy mogli prowadzić też bardziej zaawansowaną echokardiografię przezprzełykową. Specjalna głowica, która wygląda jak endoskop, jest wtedy wprowadzana do przełyku pacjenta tak, aby znajdowała się bliżej serca. Dzięki temu możemy zobrazować struktury organu, których w normalnym badaniu nie jesteśmy w stanie obejrzeć" - dodał dr Ciurus.
Dzięki obrazowaniu 3D lekarz może obejrzeć serce z różnych perspektyw. Dzięki temu widzi serce tak, jak nigdy wcześniej i może precyzyjnie ocenić stan pacjenta i lepiej zaplanować dalsze kroki leczenia.
"Trójwymiarowe obrazowanie serca jest szczególnie przydatne przy diagnozowaniu wad zastawek, nieprawidłowości w budowie serca czy planowaniu operacji kardiochirurgicznych" - wyjaśnił dr Tomasz Ciurus.(PAP)
Autor: Marek Juśkiewicz
jus/ jann/